czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 18


Hej wszystkim! Przepraszam, że straaasznie długo nie dodawałam rozdziału, ale przez pewne… niespodziewane okoliczności w domu spadła na mnie masa obowiązków, przez co nie mam czasu za bardzo, żeby pisać rozdziały.. Ale dzięki Karolince (♥) spięłam się i dzisiaj dodaje ten :D Zapraszam J
Rozdział 18

{Po chwili namysłu przyłożyłam ją do…}

… ławki i wyryłam w drewnie jedno słowo: „alone”. Zostałam sama z Karoliną.. To nadal do końca do mnie nie dotarło i chyba nigdy nie dotrze.. Zatraciłam się we wspomnieniach i straciłam poczucie czasu. Ocknęłam się dopiero wtedy, gdy pierwsze promienie słońca padły na moją twarz. Otworzyłam oczy, które miałam do tej pory zamknięte podczas „podróży w przeszłość” i rozejrzałam się dookoła. Park o poranku prezentował się magicznie! „Aż chce się żyć!” – pomyślałam i powoli ruszyłam w stronę szpitala. Karolina jeszcze spała. Usiadłam koło niej na łóżku i odgarnęłam niesforne kosmyki z twarzy. Dzisiaj pogrzeb naszych rodziców, ale ona jeszcze o tym nie wie. I oczywiście to ja ją muszę poinformować.. Jakoś nie palę się do tego zadania, ale jak mus, to mus. Gdy dziewczyna się obudziła, od razu powiedziałam o pogrzebie, nie chcąc tego  odwlekać. Przyjęła to całkiem dobrze jak na to, czego się spodziewałam. Nie obyło się jednak bez wspólnego płaczu, tak częstego w ostatnich dniach. Ceremonia miała odbyć się o 17. Lekarze pozwolili już opuścić szpital mojej siostrze, toteż po spakowaniu udałyśmy się do naszego domu. Przed wejściem lekko się zawahałyśmy, ale już po chwili byłyśmy w środku. Pokrzątałyśmy się trochę po domu, aż wybiła 15.30. Natychmiast poszłyśmy do mojego pokoju, aby się przebrać.

- I jak? – zapytałam Karolinę, gdy już byłam gotowa.

- Świetnie. – uśmiechnęła się blado. – A ja?

- Pięknie. – przytuliłyśmy się do siebie i spojrzałyśmy w duże lustro na ścianie.

- Co potem? – spytała już któryś raz z kolei.

- Nie mam pojęcia. – odpowiedziałam szczerze. – Ale wiem jedno. – dodałam, a ona spojrzała na mnie pytająco. – Przejdziemy przez to razem.  – dokończyłam. Wtedy pierwszy raz zauważyłam na jej twarzy prawdziwy uśmiech. Postałyśmy tak jeszcze trochę, aż w końcu „odkleiłam się” od niej, mówiąc:

- Zbieramy się młoda. Bo się spóźnimy.

- Jaka młoda? – zaprotestowała z oburzeniem, co wywołało u mnie śmiech. Na cmentarzu nie było nikogo oprócz nas. Stałyśmy koło siebie i pozwalałyśmy swobodnie płynąć łzom. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

***

- No powiedzcie, co się stało! – drążył Carlos. My tylko dalej spokojnie jadłyśmy śniadanie. A raczej próbowałyśmy jeść, bo nic nam nie przechodziło przez gardło.

- Ale dlaczego nam nie chcecie powiedzieć! – męczył James.

- Proszę was, nie utrudniajcie wszystkiego jeszcze bardziej. – jęknęła Aga. Dobrze ich rozumiałyśmy, ale obiecałyśmy nic nie zdradzić.

- Oj kochanie. Mi też nic nie powiesz? – Logan usiadł koło mnie.

- Przykro mi, ale nie. – powiedziałam, mieszając bez celu łyżką w płatkach.

- Jeszcze to z ciebie wycisnę, zobaczysz. – pogroził mi palcem, na co uśmiechnęłam się blado i kiwnęłam przecząco głową.

- Nic nie zdziałasz.

- Wątpisz we mnie? – uniósł do góry brew, a ja przytaknęłam, dalej gmerając w misce. – No to zobaczymy. – wstał i poszedł na górę, lekko obrażony.

- A Kendalla gdzie wywiało? – zauważyła jego nieobecność Jula.

- Siedzi w pokoju zamknięty na cztery spusty i z nikim nie chce gadać. – wyjaśnił Carlos.

- Poprawka! Z nikim z NAS nie chce gadać. – dodał James. Każdy załapał, o co mu chodziło. A raczej o kogo. Zuza.. Czemu tylko oni nie widzą, jak ich do siebie ciągnie? Chyba ktoś tu musiałby wkroczyć. A ja nawet znam idealną osobę, a jest to nie kto inny jak mój Logan. No bo w końcu kto lepiej niż najlepszy przyjaciel przemówi do tego upartego blondyna? Postanowiłam działać natychmiastowo. Poszłam na górę i delikatnie uchyliłam drzwi od naszego pokoju. Zajrzałam do środka, ale nikogo tam nie było. Otworzyłam drzwi szerzej, a kiedy już znalazłam się w środku, one gwałtownie się za mną zamknęły. Krzyknęłam przestraszona i odwróciłam się w ich stronę. Oczywiście co tam ujrzałam? Logana prawie tarzającego się ze śmiechu, że udało mu się mnie wystraszyć.

- Teraz to sobie nagrabiłeś, Henderson. – powiedziałam poważniejąc i kładąc ręce na biodrach.

- Słodko wyglądasz, jak się złościsz. – odparł tylko, powoli podchodząc do mnie. Gdy był już blisko i chciał się przytulić, ja odsunęłam się od niego bez słowa i wymijając szatyna ruszyłam do wyjścia.

- A ty gdzie się wybierasz? – oparł się o drzwi, abym nie mogła mu uciec.

- Tam gdzie ciebie nie ma. – odpowiedziałam.

- Ale po co zaraz tak się denerwować. Powiedz tylko, o co chodzi z Zuzą, to cię wypuszczę. – zaproponował. Nie mogłam mu nic powiedzieć, ale nie chciałam tu siedzieć wieki, toteż postanowiłam go troszkę zmanipulować.. Odeszłam kilka kroków od chłopaka i momentalnie oczy zaszły mi łzami. Gdy „rozpłakałam się”, Logan (tak jak myślałam) podszedł do mnie szybkim krokiem, chcąc mnie objąć, a wtedy ja go wyminęłam i wybiegłam z pokoju. Będąc na schodach słyszałam tylko jego śmiech. Wytarłam łzy z kącików oczu i poszłam do salonu, do reszty, która właśnie siedziała przed telewizorem. Jednak nikt go nie oglądał. Chłopcy zajęci byli denerwowaniem dziewczyn ciągłym marudzeniem, a dziewczyny ignorowaniem chłopaków. Brakowało jeszcze Kendalla.. Właśnie! Miałam porozmawiać o nim z Loganem! Przygotowując się na długą dyskusję wróciłam do naszej sypialni, tylko tym razem byłam ostrożna. Leżał na łóżku i gapił się w sufit.

- Loguś.. – zaczęłam, wchodząc do środka.

- Tak? – podniósł się do pozycji siedzącej. Usiadłam koło niego.

- Mogę cię o coś zapytać? – spytałam niepewnie.

- Jasne! – uśmiechną się, co odwzajemniłam.

- Zauważyłeś coś dziwnego między Zuzą i Kendallem?

- Jeśli zakochanie jest rzeczą dziwną, to tak. – odpowiedział spokojnie. Zadowolona, że nie muszę mu wszystkiego tłumaczyć, kontynuowałam.  

- A zrobiłbyś coś dla mnie?

- Co takiego?

- Porozmawiaj z nim. Może wbijesz mu do głowy, że powinien coś zrobić w tym kierunku, a nie siedzieć na dupie i czekać na zbawienie -.-‘

- Jasne, czemu nie. – odparł ze śmiechem, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.

- Tak od razu? Bez warunków? Bez droczenia się?

- Tak. Tak od razu. – potwierdził.

- I nie chcesz nic w zamian?

- A czy sprawi ci to przyjemność? – przytaknęłam. – No to nic więcej mi nie trzeba. – uśmiechnął się szeroko.

- Awwwww! – przytuliłam się do niego. – To już nie chcesz poznać prawdy o wyjeździe Zuzi? – zagadnęłam.

- Chcę, ale poczekam, aż sama zdecydujesz się mi o tym powiedzieć.

- A jeśli zdecyduję się nic ci nie mówić? – zasugerowałam.

- Uszanuję to. – odpowiedział i pocałował mnie w głowę.

- Naprawdę? – popatrzyłam mu w oczy. On tylko kiwnął głową, po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Wtuliłam się w niego mocno. Do tej pory tylko fantazjowałam o takim chłopaku, a teraz mam go przy sobie! A jednak marzenia się spełniają J

***

Odwróciłam się i moim oczom ukazała się cała rodzina Wesley’ów. Kamil, widząc w jakim jestem stanie, przytulił mnie do siebie, podczas gdy jego mama to samo zrobiła z Karolinką. Przywarłam do niego mocno, potrzebując wsparcia jak nigdy dotąd. W momencie zakopywania trumien nie mogłam się dłużej powstrzymywać i zaczęłam głośno płakać w jego objęciach. Wujek w tym czasie otoczył ramieniem ciocię i Karolinę – również rozklejone. Po pogrzebie wszyscy pojechaliśmy do nas do domu. Zrobiłam dla nas herbatę i usiedliśmy przy stole.

- Jak się trzymacie? – spytała ciocia Daria.

- Całkiem nieźle. – starałam się uśmiechnąć.

- Będziecie tak teraz tutaj same mieszkać? – wujek Tom rozejrzał się po dość dużej kuchni.

- Może sprzedam ten dom i kupię coś mniejszego.. Nie wiem jeszcze. Muszę to przemyśleć. – upiłam łyk napoju.

- A  może… - ciocia nie dokończyła, gdyż zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam ją i odebrałam.

*rozmowa telefoniczna*

- Halo?

- Hej kochana! Jak tam? – usłyszałam Gabi.

- W porządku. – starałam się zabrzmieć w miarę normalnie, jak na mój obecny nastrój. – A co tam u was?

- No właśnie kiepsko. Chłopcy już nerwowo nie wytrzymują! Musisz tu jak najszybciej dotrzeć i wszystko im wyjaśnić. Logan właśnie poszedł trochę ogarnąć Kendalla, żeby zaczął funkcjonować. – zaśmiała się. Na wzmiankę o blondynie uśmiechnęłam się troszkę.

- Pozdrów g.. znaczy ich. Pozdrów ich. – poprawiłam się.

- Jasne. To kiedy mogę się spodziewać ciebie za drzwiami?

- Ja.. ja jeszcze nie wiem, czy wrócę.. – odparłam niepewnie.

- Jak to nie wiesz?! Słuchaj. Jeśli ty nie wrócisz do nas, to my z dziewczynami pakujemy walizki i wracamy do Polski. – poinformowała mnie.

- Nie róbcie tego. Nie musicie przeze mnie rezygnować z niespodzianki dla chłopaków. – zaoponowałam.

- No ale jak ty sobie wyobrażasz to wszystko bez ciebie? Same nic nie zdołamy zrobić.

- Poradzicie sobie. Wierzę w was. A w razie czego pomoże wam pan Schmidt.

- No ale…

- Wiesz, muszę już kończyć. – przerwałam jej, nie mając ochoty na dalszą sprzeczkę przy wszystkich. – Mam gości. To pa! Wyściskaj ode mnie dziewczyny i pozdrów chłopców.

- To ich mam nie ściskać? – zażartowała.

- A co tam. Raz się żyje. Ich też wyściskaj. – troszkę jakby humor mi się poprawił. – Cześć.

- Do zobaczenia! – zaakcentowała pożegnanie i rozłączyłyśmy się.

*koniec rozmowy*

- Przepraszam was. Coś mówiłaś ciociu? – zwróciłam się do Darii.

- Wpadłam na pewien pomysł. Może przynajmniej do czasu unormowania się całej tej sytuacji Karolinka zamieszkałaby u mnie? – uśmiechnęła się ciepło.

- Albo u nas. – dorzucił Tom. – Jak woli. – również się uśmiechnął.

- A mnie nie zaprosicie? – zażartowałam.

- Oczywiście ty też jesteś bardzo mile u nas widziana, ale z tego co słyszeliśmy, masz już dokąd wracać. – wujek i ciocia spojrzeli na siebie, a potem na mnie. Szczerze mówiąc, ucieszyła mnie ich propozycja. W ten sposób Kars mogłaby uspokoić się w nowym otoczeniu, a ja mogłabym zobaczyć się z moimi przyjaciółmi. Tylko, oczywiście, nie zrobię nic bez zgody siostry.

- I co ty na to? – zwróciłam się do niej.

- Ty się jeszcze pytasz? Mam szansę pojechać do Nowego Jorku i z niej nie skorzystać?! Jasne, że się zgadzam! – już dawno nie widziałam jej takiej zadowolonej! Rzuciła się na wujka i wyściskała go mocno. To samo potem zrobiła z Kamilem. Przynajmniej w NY podszkoli się trochę z angielskiego J

- Czyli załatwione, tak? To pakuj się kruszyno. Jutro wyjeżdżamy. – powiedział Tom, na co młoda pędem pobiegła do swojego pokoju.

- A można wiedzieć dokąd w tym czasie wybiera się moja ulubiona kuzynka? – siedzący obok chłopak objął mnie ramieniem.

- Jak to dokąd? Wracam do LA. – uśmiechnęłam się do niego.

 


Mam nadzieję, że spodobał się Wam rozdział J Jeśli ktoś nie kojarzy Kamila, to można go zobaczyć w zakładce ‘Bohaterowie’ na górze ^^ Dziękuję Wam za każde wejście i każdy komentarz. Do następnego ;***

czwartek, 3 stycznia 2013

Liebster Blog Award...

Hej! Właśnie zostałam ponownie nominowana do Liebster Blog Award... Już sporo czasu minęło od tamtych nominacji, toteż się zdziwiłam, gdy przeczytałam ostatni komentarz. Ale to nie zmienia faktu, że straaasznie się cieszę :) Dziękuję Ci Mary ♥ Doceniam to, że mnie doceniasz ^^ Z racji tego, że już wcześniej tłumaczyłam o co chodzi i nominowałam blogi, to teraz tylko odpowiem na pytania mi zadane:

 

1. Dlaczego piszesz opowiadania?

Odp.: Chyba dlatego, że bardzo lubię to robić. Mam 100 pomysłów na minutę i stwierdziłam, że należałoby to chyba gdzieś zapisać :) Robię to o tyle chętniej, iż czuję wsparcie ze strony szczególnie rodziców, ale także przyjaciółek i czytelników mojego bloga ;**

 

2. Skąd czerpiesz inspirację do opowiadań?

Odp.: Z mojej głowy, snów, życia codziennego, czasem (ale b. żadko) jakiś filmów czy książek..

 

3. Kto jest twoim idolem / idolami ?

Odp.: Zdecydowanie Big Time Rush, a zwłaszcza Kendall Schmidt ;**

 

4. Kogo z Big Time Rush lub One Direction lubisz i dlaczego ?

Odp.: Z BTR to najbardziej Kendalla F. Schmidta ♥_♥ Uwielbiam jego zielone ślepka, radosny śmiech, jaranie się tęczą (xD), wspaniały głos, to jak tańczy i gra na gitarze, jego dobre serduszko, poczucie humoru, miłość do wszystkich Rusherów, świetne teksty, talent aktorski i wiele, wiele innych. :D A (skoro już to wymieniłaś) z 1D, to moje serce podbił Louis, ale chyba nawet ja sama nie wiem dlaczego ;) Po prostu spojrzałam na nich, posłuchałam kilku piosenek i stwierdziłam "On jest najlepszy!" :D

 

5. Jaka jest twoja ulubiona książka?

Odp.: I tutaj mam wieeelki kłopot.. No bo ja KOCHAM czytać! Kocham całą serię o "Ani z Zielonego Wzgórza" L.M. Montgomery, serię o "Emilce ze Srebrnego Nowiu", również Montgomery, serię "Century" P. Baccalario i serię "Ulysses Moore" też P. Baccalario. Uwielbiam Ewę Nowak,  Jacqueline Wilson i wiele, wiele innych! ♥

 

6. Jesteś nieśmiała/ nieśmiały?

Odp.: Czasami.. Zwłaszcza gdy poznaję nowe osoby..

 

7. Co lubisz robić w wolnym czasie?

Odp.: Czytać, słuchać muzyki, serfować po necie, oglądać TV, spotykać się z przyjaciółkami..

 

8. Masz jakieś zwierzęta? Jak tak to jakie?

Odp.: Mam. 2 pieski (Puszek i Skrobek) i 2 kotki (Figaro i Panterka) ^^

 

9. Masz rodzeństwo? Imię i wiek.

Odp.: Też mam. Siostrzyczka Weronika - 5 (rocznikowo 6) lat i Brat (niestety -.-'') Adrian - 13 (rocznikowo 14) lat.

 

10. Jaki jest twój ulubiony film i dlaczego tak go lubisz?

Odp.: Ojej.. Tak cięzko wybrać, ale chyba zdecyduję się na film "Wspomnienie Anny Frank". Ostatnio go oglądałam i strasznie mnie wzruszył! Najbardziej to chyba ryczałam, jak malutkie dzieci Żydowskie szły do słynnego pieca.. ;( Podoba mi się jego smutna, aczkolwiek prawdziwa historia i to, iż ukazuje realia II wojny światowej, o której uwielbiam czytać, uczyć się, oglądać filmy itp.

 

11. Jaki jest twój ulubiony kolor?

Odp.: Zdecydowanie zielony ♥__♥