środa, 28 listopada 2012

Rozdział 14

Hejka! I jest nowy rozdział! Wiecie co dzisiaj jest? TAK! Dziś mijają 3 lata od czasu pilotażowego odcinka BTR w USA, czyli 3 lata Big Time Rush! Właśnie dlatego cały dzień pisałam ten rozdział, żeby go dodać. Ufff! Udało się :D No to zapraszam i dziękuję w tym dniu wszystkim Rusherkom  ;*** Kocham Was! ♥
Ps.: Zapraszam również na fantastyczne blogi 4 wspaniałych dziewczyn: Agu (o 1D, ale jest boooski :D), Kars (o zwykłej dziewczynie, bez sławnych gwiazd - świetny!), Oluś (również zwyczajne postaci - genialne!) i Anuś (kolejny zarąbisty blog zarąbistej dziewczyny ;**). Zapraszam serdecznie! :]

Rozdział 14

Właśnie wróciliśmy z hotelu. Szybko nam poszło, bo razem z Zuzą nie miałyśmy wiele do spakowania (nawet nie zdążyłyśmy się rozpakować!). Poszłam do swojego pokoju, a Zou do swojego.
Po opróżnieniu walizki i zapełnieniu szafy, rozejrzałam się zadowolona po pomieszczeniu. Bagaż wepchnęłam pod łóżko. Usiadłam na nim (łóżku) i sięgnęłam po laptopa. Na skypie właśnie dostępna była Aga. Bez zastanowienia zadzwoniłam do niej, a ona od razu zaakceptowała.
- Hej Aguś! – wyszczerzyłam się do monitora.
- Hejka Gabi! – pomachała mi z uśmiechem.
- Boże! Jak myśmy się dawno nie widziały!
- Aż się za tobą stęskniłam! Chyba pierwszy raz! – zaśmiała się.
- Hahaha. Bardzo śmieszne. – pokazałam jej język. – Jeszcze coś będziesz chciała!
- Oj, to przecież tylko takie żarty. Nie gniewasz się, co nie? – mina szczeniaczka.
- Nie, no co ty. Ja się z natury długo nie gniewam! – roześmiałam się.
- Ale ładny masz pokój hotelowy! Pewnie sporo kosztuje. – próbowała jak najwięcej zobaczyć za moimi plecami.
- Właściwie to jest za darmo. – wyjaśniłam spokojnie.
- Co? – zdziwiła się. – Ach, no tak. W końcu to Mr.Schmidt za wszystko płaci. – pokiwała głową.
- Nie. On też nie płaci za nasze pokoje. – poinformowałam ją.
- No teraz to zgłupiałam. – pogubiła się. W tym momencie ktoś zapukał.
- Proszę! – krzyknęłam. Do środka wszedł Carlito.  
- Poczekaj, zaraz wracam. – powiedziałam do Agi i podeszłam do Carlosa.
- Z kim…
- Ciii! – zakryłam mu ręką usta. Zdziwiony uniósł brew, ale się zamknął. Wróciłam przed laptop.
- Kto to był? – spytała dziewczyna. Momentalnie zauważyłam wyszczerz na twarzy Carlosa.
- Boj hotelowy. – odpowiedziałam. Chłopak spojrzał na mnie z miną „Serio?”, ale nic nie powiedział.
- A co chciał? – drążyła.
- A co cię to obchodzi? Chcesz jego numer? Jak tak, to ci podam. – zażartowałam.
- A ładny chociaż? – podjęła temat.
- No… Zdania są podzielone xD – to się chyba mu nie do końca spodobało. Miałam nadzieję, że niedługo wyjdzie, ale zamiast tego oparł się o drzwi i BEZCZELNIE dalej słuchał naszej rozmowy.
- To zrób mu zdjęcie, a ja sama ocenię. – stwierdziła.
- Nudzi ci się? Nie masz co robić? – zapytałam.
- I tu mnie masz! Nie ma nic do roboty bez was! A właśnie! – pacnęła się w czoło. – Miałam do was zadzwonić, ale skoro już rozmawiamy, to ci powiem. Rodzice Julii chyba się zgodzą! – pisnęła.
- Jeeej! Już się nie mogę doczekać aż do nas dołączycie! Gdybyś tu była, to bym się na ciebie rzuciła i cię wyściskała! – powiedziałam. Wtedy Carlito rozłożył ramiona z uśmiechem, a ja wybuchłam śmiechem, na co zrobił obrażoną minę i odwrócił się do mnie plecami.
- Wiesz, że możesz wyjść? Drzwi nie są zamknięte. – zasugerowałam, zapominając, że nadal rozmawiam z Agą.
- Do kogo mówisz? – spytała zdziwiona.
- Eeeee… - szukałam jakiejś wymówki, ale nic nie przychodziło mi do głowy.
- Więc? – ponaglała.
- No dobra. – zrezygnowałam z dalszego ukrywania tego, gdzie jesteśmy. – Choć tu, mój boju hotelowy. – zaśmiałam się i machnęłam ręką na Carlosa.
- Wypraszam sobie! – zaprotestował, a po chwili już był przy mnie.
- Hejka Aga! – pomachał entuzjastycznie do zdziwionej dziewczyny.
- Carlos? A co ty robisz w hotelu dziewczyn? I dlaczego Gabi twierdzi, że jesteś jakimś bojem?
- Widzisz, my wcale nie jesteśmy w żadnym hotelu. Ona cię nabrała! – wskazał na mnie palcem, a ja tylko uśmiechnęłam się przepraszająco do kamerki.
- Zaraz. Nic już nie rozumiem. – biedaczka pogubiła się zupełnie. Carlito wziął mojego laptopa.
- Hej! Odłóż to na miejsce! Bo mi zepsujesz! – oburzyłam się.
- Spokojnie, nic się nie stanie. – zaśmiał się. Gdy stanął na środku pokoju, zaczął kręcić się w kółko.
- Witam w domu BTR! – wydarł się.
- Stój kretynie! Bo mi zniszczysz kompa! – krzyknęłam na niego.
- Przecież już ci powiedziałem, że nic się nie stanie. – chyba próbował mnie uspokoić, ale raczej mu nie wyszło. Nagle zachwiał się i potknął o dywan.
- Uważaj! – krzyknęłam, ale za późno. Laptop wypadł mu z rąk i roztrzaskał się o podłogę. Carlito spojrzał na mnie z przerażeniem. Popatrzyłam na niego z żądzą mordu w oczach i rzuciłam się w jego stronę. Chłopak zaczął uciekać i choć był szybszy, to nagle wstąpiły we mnie jakieś „nadprzyrodzone siły” i dosłowne deptałam mu po piętach.
- Zabiję! – darłam się za nim.
- Ratunku! – krzyknął do Logana, którego właśnie mijaliśmy w korytarzu. Szatyn, nie pytając o co chodzi, wyciągnął ręce w moją stronę tak, że wpadłam w jego ramiona.
- Puść mnie! – próbowałam się wyrwać, ale nie mogłam. „Cholera! Gdzie są teraz te moje ‘nadprzyrodzone siły’!” – pomyślałam.
- O co chodzi? – spytał spokojnie.
- Ten kretyn zepsuł mi laptopa! – wyjaśniłam.
- Przepraszam! Nie chciałem! – krzyknął Carlos z salonu. Bał się podejść bliżej. I słusznie! W tym momencie wydrapałabym mu oczy!
- W dupie mam twoje przeprosiny! – odkrzyknęłam. – One nie naprawią mi kompa!
- Hej! Spokojnie! – Logan, rozbawiony sytuacją, próbował mnie uspokoić.
- Jak mam być spokojna, skoro ten… aż brak mi słów... – zacięłam się. – rozwalił mi nowy, drogi sprzęt? – już spokojniejszym tonem skończyłam.
- W końcu to tylko maszyna. Nie jest nie do zastąpienia. – stwierdził.
- Ehh.. Masz rację. – poddałam się i przytuliłam do chłopaka. MOJEGO chłopaka :D Ścisnęłam go jeszcze mocniej.
- Coś się stało? – uśmiechnął się i delikatnie odsunął od siebie.
- A musiało się coś stać? Nie mogę się od tak po prostu przytulić do swojego chłopaka? – odwzajemniłam gest.
- Masz moje pozwolenie. – zaśmialiśmy się oboje, po czym pocałowaliśmy się. W tym momencie już nie było we mnie ani grama złości.
***
Wreszcie skończyłam się rozpakowywać! Ufff… Co za ulga. Zakręciłam się w kółko i opadłam na łóżko. Gapiłam się tak w sufit, gdy nagle usłyszałam jakieś krzyki. Leniwie podniosłam się i ruszyłam na korytarz. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, jak Carlito, goniony przez Gabriellę, zbiega po schodach. W tym samym czasie ze swojego pokoju (z naprzeciwka) wyjrzał Kendall. Kiedy tamta dwójka zniknęła na dole, spojrzeliśmy na siebie z blondynem i wybuchliśmy śmiechem.
- O co poszło? – spytał, troszkę już uspokojony.
- Nie mam pojęcia. – z trudem wykrztusiłam w odpowiedzi, gdyż dostałam głupawki (znowu…) i nie mogłam przestać się śmiać. W pewnym momencie dostałam czkawki, przez co tym razem Kends nie mógł się powstrzymać od rechotu.
- Czekaj, zaraz przyniosę ci wodę. – powiedział i zataczając się jak piany, przez swój wybuch radości, zszedł po schodach do kuchni. Potrząsając z dezaprobatą głową, wróciłam do swojego pokoju i ponownie usiadłam na łóżku, czekając na blondaska. Bardzo szybko pojawił się z powrotem ze szklanką w ręku. Podał mi ją i usiadł koło mnie. Upiłam trochę wody, ale to nic nie dało. Wstrzymałam więc oddech i po ok. 30 sekundach czkawka przeszła.
- Już? – spytał Kendizzzle.
- Tak. Wreszcie! – odetchnęłam z ulgą. Zachciało mi się pić, więc dalej żłopałam wodę. Wokół panowała cisza. Ale nie była uciążliwa. Nagle zadzwonił telefon Schmidta. Wystraszony chłopak podskoczył na ten dźwięk i spadł z łóżka. Wyglądało to tak komicznie, że aż wyplułam wodę! I znowu zaczęłam się śmiać.
- Hahaha. Naprawdę to takie śmieszne? – zapytał pochmurnie. Kiwnęłam głową, nie mogąc wykrztusić słowa. – Uważaj, bo zaraz dostaniesz czkawki. – burknął i odebrał telefon. Przyłożyłam poduszkę do twarzy, żeby nie przeszkadzać mu w rozmowie.
- Coś się stało? – spytał przez komórkę. – Dobrze, już jedziemy. Do zobaczenia. – zakończył.
- Kto to był?
- Nasz menager. Musimy natychmiast jechać do studia. Lecę po chłopaków. Pa! – na pożegnanie pocałował mnie w policzek, ale jakoś tak niebezpiecznie blisko ust… Wyleciał z pokoju i po chwili usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Zeszłam na dół, do Gabi. Zastałam ją w salonie.
- To co robimy? Chyba długo ich nie będzie… - zwróciłam się do dziewczyny.
- Może urządzimy sobie babski dzień u mnie w pokoju? Zrobimy kupę żarcia i będziemy oglądać filmy wylegując się cały dzień w łóżku? – zaproponowała.
- A co? Lenia masz? – spytałam.
- Każdy ma taki dzień.  A mój jest właśnie dziś. – przeciągnęła się sennie. Muszę jednak przyznać, że przypadł mi do gustu jej pomysł i po niecałej godzinie siedziałyśmy wykąpane, w pidżamach, otoczone przez jedzenie w sypialni Włoszki, w której zasłoniłyśmy okna, żeby wyglądało to na wieczór, choć było dopiero południe. Wybrałyśmy pierwszy film i rozwaliłyśmy się na łóżku.
*w nocy*
Chłopców jeszcze nie ma, a dochodzi 22. Właśnie oglądałyśmy jakichś horror, którego tytułu nawet nie kojarzę. Nagle na dole usłyszałyśmy otwierane drzwi.
- Chyba wrócili. – powiedziała Gabi, ale wydała mi się jakoś taka nie przekonana.
- Chyba… - powtórzyłam. Rzeczywiście było w tym coś dziwnego. Zawsze kiedy oni skądś wracają, to przy wejściu słychać ich od razu. A teraz? Cisza… Coś zaczęło skrzypieć i stukać na dole. Spojrzałyśmy na siebie przerażone.
- Idź sprawdzić. – zaproponowała Gabriella.
- Ja? A dlaczego ja? – nie paliłam się do tego zadania.
- Bo ja za bardzo panikuję. Ty jesteś dużo spokojniejsza. – odparła.
- No dobra. – zgodziłam się po chwili.
- Tylko pamiętaj. Cicho i dyskretnie. – poinstruowała mnie.
- Przecież zawsze jestem cicha i dyskretna. – oburzyłam się. Wygramoliłam się z pościeli, założyłam szlafrok i ruszyłam w stronę drzwi. W pewnym momencie jednak poślizgnęłam się na rozlanym przez nas wcześniej soku i runęłam na ziemię. Po domu rozległ się huk.
- Brawo za dyskrecję! – powiedziała ironicznie.
- Nie ma za co. – odpowiedziałam tym samym tonem. I wtedy właśnie usłyszałyśmy kroki na schodach. Poziom adrenaliny gwałtownie wzrósł. Podniosłam się z ziemi i przytuliłam się do Gabi, a ona do mnie. W ciszy czekałyśmy na rozwój wydarzeń. Przed drzwiami ktoś gorączkowo szeptał, po czym wszedł do środka…


Taaa-daaa-daaam... CDN :) I jak wrażenia? Mam nadzieję, że się spodobało. To do nastepnego! ;**

29 komentarzy:

  1. Talent, talent i jeszcze raz talent ;***** Uwielbiam Cię, i Twojego bloga ;**** Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A to byli chłopcy! Rozdział genialny!Mega bombowy! Zapraszam do mnie wiesz gdzie :** GabaRushers

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty małpo! Jak mogłaś skończyć w takim momencie ?? ! :D Pisz szybko kolejny ^^ Czeeekam nn ;**
    Kinia ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo tyy! Zabić, to mało!! Jaak taak możesz ja się pytaam?!?! ;O Mam nadzieję, że to tylko Kendall myśli, że dziewczyny już śpią i dlatego jest tak cicho ;O Małpo ty jeszcze jedno; ty wiedz, jakie ja miałam skojarzenie gdy na początku zaczęła się rozmowa z Gabi i Agą? Takie, że ja mam na imię Gabi a moja BFF Aga .. --,-- ;D Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoooo o.O aż mnie coś (ciekawość podejrzewam ^^) zżera od środka! Jak się zaraz nie dowiem kto to taki to padnę !! A ciebie niech coś zeżre za to, że przerwałaś w takim momencie :D
    czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Migiem nowy! Kochana, uwielbiam to opowiadanie! Sceny Zuzy z Kendalla i Gabi i Carlito... Mmmmm <3
    A juz wiem czym cię zainspirowałam... Tą dyskrecją ;D
    hahahahh xD
    Pozdrawiam i dziękuję za dedykację ;*
    www.specialgirl.pinger.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział! Huh.. Mam cię ukatrupić, powiesić czy co sobie życzysz ? Ja tu już rozwijam swe emocje, a tu ciąg dalszy nastąpi ! Oh.. Myślę, że dodasz szybko rozdział, bo jestem ciekawa kto i co robi w tym domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej no w takim momencie..? Rozdział zajebisty jak każdy..!
    Zuza i Kends.. uuuu ... !! :) Nie bezpiecznie blisko ;)
    Nie mogę się doczekać nn :* <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak możesz w tamim momencie..? Foch forever...;)Nie no żartuję...;** Ploooooosssssseeeee pisz szybko kolejny, bo nie wytrzymam. I mam nadzieję, że to będą chłopcy... ;D No i, że dostaną ochrzan, że je tak nastraszyli. Ale to już zależy od ciebie. ;***
    Czekam nn...
    Pzdr ;*** <3
    Red Rose

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, jakie to jest przebooooskie! *.* Jesteś w tym po prostu MISZCZUNIEM ! ;D Nie mg się doczekać, jak rozwinie się akcja z tym kimś kto idzie po schodach do przerażonej Zuzy i Gabi . I Gabi z Loganem i Zou z Kendaaalem! Są tacy słodcy, szczególnie scena jak Carlito rozwalił Gabrielli laptopa i oni się przytulali , tzn Gabriella i Logan. Albo ta scena z pocałunkiem Kendala i Zu. Oni coś knują, hahah xd.
    Pisz migiem następny!! <333

    OdpowiedzUsuń
  11. No kurde znowu w takim momencie?! -.- Jstm ckw kto tam wszedł więc czekam nn :) A i co do rozdziału zarąbisty jak zawsze ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, wspaniały rozdział, wręcz zajeeee!!!! Widzę,że ktoś tu lubi kończyć w takich momentach, hahaa , umiesz budować napięcie :* Cudoo! Aha i życzę BTR wszystkiego najlepszego,żeby nie stało się tak, jak to mi dziś na w-f opowiadałaś, bo tego byś nie przeżyła, a skoro ty to i ja, dawaja szybciutko następny!! Kooooooocham :*****

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabije, kurde normalnie ZABIJE w takim momencie przerwać ?!?! Jestem tak ciekawa co Zou zobaczy że siedzę jak na szpilkach ! xD następna notka ma być szybko i to zaraz :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział niesamowity i czemu w takim momęcię? Tak wiem lepsza nie jestem:) Czekam na nexta z niecierpliwością (przez to twoje zakoczenie)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie noo.. Nie przerywa się w takim momencie noo xD Ja chcę wiedzieć co jest dalej ! -.-''''
    P.s Zapraszam na część 2 ---> http://www.adussangelika.blogspot.com/p/jednorazowka-7-czesc-2.html Ostrzegam tylko, że zboczone, więc jak coś to nie musisz czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.adussangelika.blogspot.com/2012/12/rozdzia-xxxiv.html Zapraszam :)

      Usuń
    2. http://www.adussangelika.blogspot.com/p/to-co-syszysz-pchna-mnie-na-ozko-co-ty.html zapraszam :)

      Usuń
  16. Zapraszam na nowość na: http://tiempo-para-todos.blogspot.com/ I ładnie proszę o komentarz : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyno ! me gusta ! Ale Grrr -.- czemu zakończyłaś ? Tak nie fajnie ??? :( nie podobuję mi się pisz dalej :) a i zapraszam do siebie na jednorazówkę http://try-be-yourself.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. siuper, nadrobiłam całego bloga, jest extra. zapraszam do mnie:
    http://btr-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham to! ♥
    Rozdział jest boski!!!!!!!!
    Carlito i Gabi są nie do pobicia hahahah xD
    Masz tak więcej nie kończyć rozdziałów, zrozumiano?
    Zastanawiam się kto to mógłby być.....może Jula i Aga, a może te były Zuzy....a może chłopaki sobie robią kawał...Już nie wiem.
    Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. łosz ty mendo :P NO nie w takim momencie :(
    Hmmm ... teraz będę się całą noc zastanawiać kto to był... :P
    Jak fajnie że Logiś jest z Gabi ^^, a co do Kendallka i Zuzy to wiesz co o tym myślę... ma-ją być ra-zem !! kobieto :P
    :D
    Świetny rozdział czekam z niecierpliwością na nexta !! ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. nowy na: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nowy rozdział : http://asialovebtr.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zapraszam na nowy rozdział na: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam do mnie na 3 rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W takim momencie .? Wiesz co .? Ciekawa jestem kto to był :P Czekam na nn :D Zapraszam do mnie http://czy-milosc-zawsze-wygra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. http://love-or-not-hmm.blogspot.com/2012/12/rozdzia-18.html
    zapraszam ;) :D ;**

    OdpowiedzUsuń
  27. http://asialovebtr.blogspot.com Rozdział 15 :D

    OdpowiedzUsuń